niedziela, 3 lutego 2013

Helikopter w ogniu - Black Hawk Down


Rok 1993, Somalia. Milicja Mohameda Farraha Aidida terroryzowała wycieńczoną klęską głodu ludność cywilną, zabierając jej żywność, dostarczoną przez siły ONZ. Stany Zjednoczone podjęły próbę przywrócenia równowagi w nękanym wojną domową państwie, odnosząc w tym mierne sukcesy.
Wywiad dostarczył dowództwu amerykańskiemu bardzo ważne informacje, o mającym się niedługo odbyć spotkaniu najwyższych oficerów klanu Habr Gedir, przewodzonego przez Aidida. Szczyt ten miał mieć miejsce w mieście całkowicie opanowanym przez wroga, stolicy Somalii - Mogadiszu.
Zostały tam wysłane elitarne oddziały komandosów Delty, Task Force 160 i Rangersów. Akcja zaplanowana na maksymalnie 30 minut po zestrzeleniu dwóch śmigłowców UH-60 Black Hawk, nieoczekiwanie przerodziła się w kilkunastogodzinną, krwawą bitwę. Chociaż wszystkie cele zostały osiągnięte, w mieście poległo aż 19 żołnierzy amerykańskich, a jeden dostał się do niewoli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz